środa, 7 maja 2014

Rozdział 5

Samantha
         Obudziłam się  o 12. Była sobota, więc nie opłacało mi się wstawać wcześnie rano, co zresztą nie należało do moich zwyczajów. Przetarłam lekko oczy, przeciągnęłam się, zsunęłam kołdrę z moich nóg i wstałam z łóżka. Po moich nogach przeszedł zimny dreszcz wywołujący gęsią skórkę. Zeszłam na dół lecz w domu było pusto, tata zapewne poszedł dzisiaj na środkową zmianę, więc nie miałam co liczyć na ciepły obiadek i obijanie się z nim przed telewizorem, oglądając mecz. 
          W lodówce panowały pustki co w moim domu było częste, mieszkanie z samym tatą miało swoje plusy ale także minusy. Pusta lodówka i brak zdrowego jedzenia na pewno należało do minusów.
          Wspięłam się po schodach na górę i zaczęłam przeszukiwać całe łóżko w celu odnalezienia mojego telefonu. Kładłam się z nim spać a podczas mojego snu błąkał się po całym łóżku wprawiany w ruch przez moje wiercenie się. Odkopałam moją zgubę spod pościeli i odblokowałam. 4 połączenia nieodebrane i 6 nowych wiadomości. Świetnie pomyślałam i zaczęłam sprawdzać kto aż tak bardzo mógł się do mnie dobijać. 3 połączenia nieodebrane od “Tata” i jedno od “Lis”, 2 wiadomości od “Tata” 1 od “Lis” i 3 od mojego prześladowcy, choć nie jestem pewna czy mogę użyć takiego określenia, bo sama nie wiem jak nazwać kogoś kto nie narusza twojej przestrzeni osobistej, ani nie wysyła gróźb pod twoim adresem lecz zasypuje Cię toną bezsensownych wiadomości każdego dnia. Poodbierałam wszystkie wiadomości, zadzwoniłam do taty i napisałam do Lisy z pytaniem o spotkanie. Nastepnie udałam się do łazienki na szybki, poranny prysznic i nałożyłam na siebie przypadkowe ciuchy z szafki. Mój styl był prosty obcisłe spodnie, luźna koszulka lub bluza i trampki przed kostkę. Nic wielkiego, lubiłam rzeczy, które są wygodne, niekoniecznie przesadnie ładne i drogie. Po ubraniu się związałam jeszcze tylko szybko włosy w kucyka na czubku głowy i byłam gotowa do wyjścia gdyby nie fakt, że mój telefon milczał, a moja przyjaciółka nadal nie dała mi odpowiedzi co do naszego dzisiejszego spotkania. Byłam okropnie głodna, zabrałam moją deskorolkę z przedpokoju, wyjęłam z szuflady pieniądze, które od razu wsypałam do tylnej kieszeni, założyłam trampki i byłam gotowa, by wyruszyć do sklepu.
          Mijałam kolejny dom i z daleka już było widać cel mojej podróży. Podjechałam pod budynek, zeszłam z deski i zgrabnym ruchem podrzuciłam sobie ją do ręki. Muszę przyznać, że lubiłam się popisywać. Byłam jedną z nielicznych dziewczyn w okolicy, które opanowały tak skomplikowany sprzęt jak deskorolka, bo przecież wszystkie inne dziewczyny martwiły się o upadek bądź połamanie paznokci. Weszłam do środka i już na wejściu jedna z kasjerek przywitała mnie promiennym uśmiechem, odwzajemniłam go i ruszyłam w stronę półek z mlekiem. Wzięłam dwa i ruszyłam dalej tą samą alejką. Na końcu znajdowały się płatki, zrobiłam podobnie jak z mlekiem wzięłam 2 opakowania i ruszyłam do kasy. Po zrobieniu zakupów wrzuciłam wszystko do reklamówki i ruszyłam do domu. Minęło kilka minut a byłam na miejscu. Zrobiłam sobie śniadanie i weszłam z nim po schodach. Miseczkę z jedzeniem postawiłam na biurku zaraz obok laptopa. Otworzyłam go i szukałam w zapisanych wcześniej przeze mnie stronach eBook’a “50 Twarzy Greya” i zaraz po tym jak go znalazłam, zaczytałam się w mojej lekturze.

                                                                          *

- Już jestem! - po domu rozniósł się lekko zachrypnięty głos taty - Zejdź na dół mam dla Ciebie niespodziankę. 
- Biegnę tatusiu - odkrzyknęłam, zamykając pośpiesznie laptopa. Ruszyłam w stronę drzwi i szybko zbiegłam po schodach. 
- Sam, znasz już Ann prawda? - zaczął tata - Zostanie dzisiaj z nami na kolacje.
          Ann była jedną z dziewczyn mojego taty, ciągle przyprowadzał kolejne i kolejne, ale nie było to dla niego korzystne, każda z nich łamała mu serce i zostawiała go z depresją i problemami z alkoholem. Mojej prawdziwej mamy nigdy nie poznałam, widziałam ją na zdjęciach, dużo o niej słyszałam, ale nigdy nie miała na tyle odwagi by spojrzeć mi w twarz. Zostawiła mnie i mojego tatę samego gdy miałam jeszcze niecały roczek. Mówi się trudno.
- Tato mnie nie będzie na kolacji - wymyśliłam na szybko wymówkę - Przykro mi, może innym razem.
- Dobra nic się nie dzieje - odpowiedział tata i gestem ręki wskazał Ann kuchnie, rozstawił reklamówki i zaczął przygotowywać jedzenie. Weszłam na górę i do plecaka spakowałam najpotrzebniejsze mi rzeczy szczoteczkę, pastę, ciuchy i pidżamę, reszta była zbędna. Narzuciłam na siebie dżinsową kurtkę, zważywszy na to, że było ciepło.
- Tato ja wychodzę, nie będzie mnie na noc – powiedziałam, zakładając buty.
- Jasne, nie będziesz miała nic przeciwko jeśli Ann przenocuje dziś u Ciebie w pokoju? – u
Uśmiechnęłam się sztucznie, mocno zaciskając zęby. 
- Jasne, że nie.
- Nie zapytasz jej gdzie będzie całą noc? - wtrąciła się blondynka do naszej rozmowy.
- Gówno cię to powinno obchodzić - syknęłam do niej i wyszłam z domu, trzaskając drzwiami.
          Szłam kawałek, ciągle próbując dodzwonić się do Lisy, lecz jej komórka nie odpowiadała. Przeklinałam ją w myślach, ale postanowiłam iść do niej i grzecznie zapytać czy mnie przenocuje, przecież nie miałam jak wracać do domu do tatusia i jego nowej kochanki. Gdy znalazłam się pod domem Lisy doszły mnie dźwięki jakiejś muzyki, ale nie zwracałam na to uwagi. Podeszłam do drzwi i zapukałam dwukrotnie. Drzwi otworzyły się, a muzyka zaczęła dudnić po cichej jak do tej pory ulicy. 
- Sam, co ty tu robisz? - zapytała Lisa.
- Telefon się kurwa odbiera, wiedziałabyś gdybyś nie ignorowała mnie cały dzień - burknęłam do niej chłodno.
- A dowiem się co tu robisz czy nie?
- Lisa potrzebuje noclegu bo.. - przerwała mi w połowie.
- Tu go nie znajdziesz.
- CO?! Co ja teraz zrobię?
- Sam, mogłaś powiedzieć wcześniej – powiedziała, rozkładając ręce.
- Lisa dzwoniłam, ale nie odbierałaś! Jak miałam się dogadać?! - krzyknęłam.
- Sam, przykro mi, ale jest u mnie rodzina. Nie znajdę dla ciebie łóżka, ale mogę zadzwonić do Michael’a on coś załatwi.
- Nie, dzięki, poradzę sobie – powiedziałam, odchodząc od drzwi.
- Przepraszam - krzyknęła jeszcze brunetka i zamknęła drzwi.
          Zostałam sama, w nocy, bez dachu nad głową, usiadłam na krawężniku i zaczęłam przeszukiwać listę moich kontaktów w celu załatwienia sobie noclegu. Na liście miałam samych kolegów ze skateparku i tych ze szkoły oraz Lise i moich nowo poznanych kumpli. Wysłałam SMS’y do kilku moich bliższych znajomych, ale nikt nie mógł zaoferować mi noclegu. 
          Przyszedł mi SMS i gdy już miałam się cieszyć, że będę miała gdzie spędzić tę noc, bardzo się rozczarowałam

“Nie powinnaś tak marznąć, może przygarnąć Cię do siebie? N.”

          Przeszedł mnie dreszcz. Ktoś mnie obserwował, wiedział gdzie najczęściej chodzę i co aktualnie robię. Choć ta sytuacja bardzo mnie nie dziwiła, byłam na językach prawie całej szkoły i nietrudno było dowiedzieć się o mnie paru drobnostek, ale jak dowiedział się, że akurat dzisiaj nie mam gdzie nocować. Obdzwoniłam pośpiesznie wszystkie kontakty na mojej liście i nie miałam innego wyboru musiałam zadzwonić do Michael’a.
- Czego chcesz o tej porze Sam? - zapytał lekko wkurzony Mikey, nie przepadaliśmy za sobą, co było dość dziwne, bo oboje mieliśmy to samo poczucie humoru, podobny styl i jedną przyjaciółkę, ale jakoś nigdy nie umieliśmy być dla siebie mili.
- Myślisz, że jeśli miałabym jakieś inne wyjście to dzwoniłabym do ciebie? - zaczęłam kpiąco - Nie mam gdzie przenocować, a nie mogę wrócić do domu. Lisa mnie wystawiła, a wszyscy moi znajomi już śpią albo nie mają jak mnie przenocować. Nie załatwił byś czegoś dla mnie? - zapytałam już nieco słodszym tonem i z nutką nadziei w głosie.
- Gdzie jesteś? 
- Pod domem Lis.
- Okay. Znaj moją dobroć, będę tam za chwilę.
- Dziękuje - powiedziałam chyba na tyle przekonująco, że uwierzył w moje szczere intencje.


Ashton
          Leżałem już wygodnie na łóżku, kiedy zadzwonił mi telefon. Sięgnąłem po niego na szafkę stojącą obok łóżka i spojrzałem na ekran “Michael”. Czego ten chłopak może ode mnie chcieć o tak późnej porze? Przesunąłem palcem po ekranie i odebrałem telefon.
- Słucham? - zapytałem
- Hej! Jest sprawa potrzebuję, żebyś mnie gdzieś podwiózł dałbyś radę? 
- Nie możesz przełożyć tego na jutro?
- Stary to na serio pilna sprawa - powiedział poważnym głosem.
- Obiecujesz mi, że nie jesteś po prostu głodny i nie jedziemy po pizzę?
- Obiecuje.
- Okay, będę u ciebie za 5 minut - powiedziałem i rozłączyłem się.
         Założyłem szybko na siebie jakieś jeansy, a na moją koszulkę od spania naciągnąłem bluzę. Nie wyglądałem zbyt wyjściowo, ale Michael chciał tylko, aby go gdzieś podwieźć i mogłem wrócić do łóżka, więc nie miałem zamiaru się stroić. 
          Jechałem dość szybko, ale na drogach nie było zbyt dużego ruchu, więc miałem swobodę prowadzenia. Podjechałem pod dom Mikey’a gdzie już na mnie czekał, wsiadł do samochodu i zapiął pasy.
- To gdzie jedziemy? - zapytałem.
- Pod dom Lisy - odpowiedział krótko.
- Po co?! - uniosłem się lekko.
- Zobaczysz na miejscu. Tylko proszę pośpiesz się, chcę już wrócić do łóżka.
          10 minut drogi i byliśmy u Lisy. Pod domem zauważyłem dziewczynę i z początku myślałem, że to Lisa, a Michael i ona mają coś do załatwienia. Podjechałem jednak bliżej i dostrzegłem kto siedział na krawężniku.
- Czy to Sam? - zapytałem przyjaciela.
- Tak - odpowiedział mi krótko.
- Myślałem że za sobą nie przepadacie.
- Dziewczyna potrzebuje noclegu, więc jej go załatwiam. 
- Będzie nocować u ciebie? - zapytałem z lekkim uśmieszkiem, dziewczyna wsiadła do samochodu i przywitała się z nami. Zaczęła przepraszać za fatygę i tym podobne.
- To gdzie będę nocować? - zapytała po chwili.
- U Ash’a - odpowiedział szybko Mikey.
- Co?! – krzyknąłem.
- Jeśli to problem to… - Sam złapała za klamkę.
- Nie zostań - powiedziałem szybko - Wytłumacz mi tylko czemu nie u ciebie? - skierowałem pytanie do chłopaka patrzącego przez okno.
- Bo ty mieszkasz sam, a ja ciągle z rodzicami. To jedna noc, dasz radę - spojrzałem się w kierunku brunetki, która nie wyglądała na zbyt zadowoloną.
- Nie pierwsza i nie ostatnia noc - powiedziałem z tryumfalnym uśmiechem, a Sam skarciła mnie wzrokiem.


_____________________________________________________________

I oto kolejny rozdział!
Proszę jeśli czytasz to skomentuj to dodaje +10 do weny i przy okazji wiemy ile osóbek tu zagląda ;]
I na koniec: jeśli bd przy tym poście więcej kom to kto wie może Daisy szybciej uwinie się z rozdziałem ;p
Kocham Was, Diana.

16 komentarzy:

  1. Jeju *.* Świetny, świetny, świetny !!!
    Już czekam na nn !
    Buziaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. LOL. Napisałaś podobnie jak ja pod ostatnim rozdziałem...
    "Może szybciej się uwinie..."
    WIESZ CO?!

    SĄ PRAWA AUTORSKIE! xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz szybko nowy. Fani czekają. *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super już chce następny !

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :D Ash przygarnia Sam? Co tam się będzie działo xD Może wreszcie przełamią tę barierę pomiędzy nimi? ^^ I dzięki tej notce mam pewność, że żaden z chłopaków nie jest tajemniczym N'em ;3 Co wy kombinujecie? No kto to może być? ;D Dobra, kładę się spać, życzę weny i czekam na następny rozdział ;*
    M. xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!!!
    Ten blog jest moim ulubionym!!!
    Rozdział niesamowity kocham Czekam na następny ;)))
    i życze dużo weny nie tylko +10 tylko +30 <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział , pisz dalej . Masz talent , namieszaj jeszcze bardziej ;3 . Czekam na kolejny :)). Jestem ciekawa co się bd tam działo , kim może być ten co do niej pisze. Ale wiesz , nie upodabniaj swojego opowiadania do cienia . Pozdrawiam i powodzenia w pisaniu , trzymam za cb kciuki :3
    °°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
    http://szmaragdowarozgwiazda.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak najbardziej nie mam zamiaru upodabniać tego do Cienia ;]

      Usuń
  8. Świetny rozdział x
    Dopiero teraz uwinęłam się z przeczytaniem bloga, idk dlaczego tak długo mi to zajęło haha. Bardzo mi się podoba :)
    Mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach? @cutemyharreh

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudownyy! x
    Aaa nie moge się doczekać następnego rodziału.. Świetnie piszecie :)x
    Mnie też mogłabyś informować o rozdzialach? @luvmyidolslol Proszęę x

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy następny? nie mogę się doczekać ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jak najszybciej dodać :) na pewno będzie w tym tygodniu, a może nawet uda mi się jeszcze dziś, ale nic nie obiecuję :D

      Usuń
  11. Ahahaa kocham to opowiadanie! Przepraszam, że dopiero komentuję, ale się nieźle zakręciłam XD
    "- Obiecujesz mi, że nie jesteś po prostu głodny i nie jedziemy po pizzę?" to jest po prostu epickie.
    Trzymam kciuki za dalszą część opowiadania! ~@ChocoUnicornxx

    OdpowiedzUsuń